Boży Głos w Czasach Ostatecznych
radio vanessa 100,3 fm
niedziela godz.8:10
radio vanessa 100,3 fm
niedziela godz.8:10
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Ew. Jana 3:16
W 37 rocznicę Katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu, prezentujemy audycję, w której usłyszycie dramatyczną opowieść strażaka, biorącego udział w usuwaniu skutków wybuchu reaktora jądrowego, bloku energetycznego nr 4. Przyczyną był przegrzany reaktor, który doprowadził do rozprzestrzenienia olbrzymiej ilości substancji promieniotwórczych. W bezpośrednim sąsiedztwie uszkodzonego reaktora, znalazło się mnóstwo napromieniowanego materiału, który należało sprzątnąć. Oddziaływanie promieniowania usuwanych elementów było tak duże, że po 10 minutach zdrowy, silny mężczyzna słaniał się na nogach jak po 8 godzinach ciężkiej pracy. Po takiej dawce promieniowanie nikt nie mógł pozostać zupełnie zdrowy a nawet żywy!
Posłuchaj w jaki sposób bohater naszej audycji, cudownie powraca do zdrowia…
Oto, co powiedział kapitan o bezpieczeństwie Titanica: „Nie potrafię sobie wyobrazić warunków, które mogłyby spowodować zatonięcie tego statku, ani żadnego rzeczywiście poważnego wypadku, jaki mógłby mu się przytrafić. Współczesne budownictwo okrętowe ma już tego rodzaju problemy daleko za sobą”. -jak bardzo kapitan się mylił, obnażył już pierwszy rejs Titanica! Czy i my, nie nazbyt często pokładamy swoją nadzieje i dumę w swoich dziełach?
Był 1950 rok. Król Jerzy był chory na stwardnienie rozsiane. Nie potrafił stać na nogach dłużej niż pięć minut. Przez swego osobistego sekretarza dowiedział się o usłudze Bożego proroka, Williama Branhama. Jego sekretarz był przyjacielem brata Walt’a Amen’a, biznesmena z miasta Fort Wayne w stanie Indiana, który także chorował na stwardnienie rozsiane. W czasie nabożeństwa w Kaplicy Ewangelii w Fort Wayne przyszła wizja i człowiek ten został zupełnie uzdrowiony. Usłyszał o tym prywatny sekretarz króla i za jego pośrednictwem sam król Jerzy posłał do brata Branhama prośbę o przyjazd do Anglii, by pomodlić się osobiście za niego. Brat Branham posłał odpowiedź, że niestety nie może przyjechać, lecz poradził królowi, że choć nie jest w stanie pojechać do Anglii, pomodli się za niego i Bóg usłyszy jego modlitwę z Ameryki. Kopie królewskiej korespondencji w archiwum brata Branhama pokazują, że król Jerzy posłał następny telegram, prosząc o niezwłoczny przyjazd brata Branhama do Anglii. Wygląda na to, że Bóg wszystko to wcześniej zaplanował.